Discussion:
Zabójstwo JFK - Potraktowano go jako "kozła ofiarnego"
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
mkarwan
2012-06-07 14:15:56 UTC
Permalink
(.) zainteresowała mnie pewna sprawa, która być może dzisiaj nie dla każdego
wydawać się może interesująca...
Sprawa zamachu z 22 listopada 1963 roku na ówczesnego 35 prezydenta Stanów
Zjednoczonych Johna Fitzgeralda. Keneedy'ego.
Sprawa, która przez innych pozostaje zamknięta (mam tutaj na myśli śledztwo
prowadzone przez komisję, której przewodniczył Earl Warren tzw. Komisja
Warrena), innych zaś, ciekawi i nie pozostawia złudzeń, że ten zamach jest
owocem wielkiego spisku na szczeblu którego mogli stać najwyżsi ludzie w
rządowej hierarchii USA.
Źródła internetowe do jakich doszedłem mówią o spisku jaki mieli zawiązać
Nikita Chruszczow - premier ZSRR i sekretarz KCPZPR oraz komunistyczny
przywódca Kuby Fidel Castro.
Dwa pytania, dwie odpowiedzi:

1. Dlaczego Chruszczow miałby wydać rozkaz zbicia Keneedy'ego?
W dniach od 15 do 28 października trwał tzw. kryzys kubański. Już mówię co
miał na celu, jakie były skutki i co mógłby mieć z tym związany zamach na
JFK. Kryzys ten był spowodowany rozmieszczeniem przez ZSRR pocisków
rakietowych średniego zasięgu bezpośrednio zagrażających terytorium USA.
W odpowiedzi na zagrożenie JFK wprowadził blokadę morską Kuby i zażądał
wycofania rakiet. Istniał realny konflikt nuklearny między dwoma
największymi mocarstwami.
Zagrożenie ze strony ZSRR było tym większe gdy do Kuby zaczęły przypływać
statki wiozące materiały militarne, najwyraźniej mające na celu montaż i
instalację rakiet.
Dlatego też po interwencji JFK, Nikita Chruszczow 28 października 1962 roku
rozkazał zawrócić statki oraz zgodził się na demontaż wyrzutni rakietowych w
zamian za gwarancję nieagresji USA na Kubę.
Pokrzyżowało to plany Chruszczowa tak bardzo, że ujawnione dokumenty z
początku lat 70 mówiły o skrytym spisku jaki mieli przeprowadzić agenci KGB
który miał na celu właśnie wyeliminowanie Keneedy'ego.
Gdyby zamach się powiódł to bez wątpienia ZSRR przejęłoby władzę nad USA i
być może nad światem.
Był to nieliczny kraj który miał bombę nuklearną, a Chruszczow w czasie
swojego panowania słynął z tego, że lubił chełpić się swoimi bogactwami
wobec innych narodów.
Jeśli chodzi o JFK to przegrał z nim walkę o rakiety i o Kubę ale to nie
Chruszczow zginął w zamachu...

2. Dlaczego Castro miałby zabić Keenedy'ego?
Rozwiązanie kryzysu kubańskiego na rzecz USA wywołało oczywiście negatywną
reakcje przywódcy Kuby - Fidela Castro.
Jeszcze w czasie prezydentury Dwighta Eisenhowera, poprzez swoich szpiegów w
Departamencie Stanu otrzymał informacje, że planowane jest jego usunięcie z
przywództwa Kuby i skryte pozbycie się go. JFK kiedy obejmował urząd zdawał
sobie sprawę, że poza zagrożeniem ZSRR jest inne, bliższe jakim było
sąsiedztwo socjalistycznej wyspy.
Dlatego też w kwietniu 1961 roku miała miejsce ogromna porażka Keneedy'ego
jaką była klęska kontrrewolucjonistów w zatoce świń.
Nieudana inwazja przygotowana przez CIA skompromitowała prezydenta, dlatego
też podjęto środki w celu usunięcia kubańskiego przywódcy.
Wiadomo tylko że (.) nie zdołał dotrzeć do bliskiego otoczenia dyktatora, co
sprawiło, że zamach nie doszedł do skutku...
Na bieżąco informowany Castro przez swoich szpiegów wystosował odezwę do
rządu USA.
Powiedział w jednym z przemówień:
"Przywódcy Stanów Zjednoczonych powinni pomyśleć czy wspierając
terrorystyczny plan usunięcia przywódców kubańskich, sami są bezpieczni."
Te słowa, moim zdaniem są jawną groźbą...
Ale z tego wszystkiego zainteresowało mnie jedno zdanie wypowiedziane nie
przez Chruszczowa czy Castro, ale przez następcę JFK, Lyndona B. Johnsona
który powiedział:
"Keneedy chciał zabić Fidela, ale to Castro okazał się szybszy".
Ile w tym prawdy?
Do dzisiaj chyba nie wie nikt jaki wkład w zamach z 22 listopada miał Fidel
Castro...

A teraz kilka osób ściśle powiązanych z zamachem:
*David Ferrie - Homoseksualista, ściśle powiązany z rewolucjonistami na
Kubie którym nie odpowiadał sposób rządów JFK.
To dzięki jego protekcji Lee Harvey Oswald stał się osobą, którą świat
uważał za zabójcę prezydenta.
Kiedyś powiedział: "Po zamachu ktoś zostaje i się poświęca dla dobra sprawy,
reszta wyjeżdża za granicę."
To jego pomysłem była teoria "ogień krzyżowy" która miała na celu
rozmieszczenie zamachowców w trójkącie z którego miały paść strzały
niedające szans Keneedy'emu.
Wiadomo, że nienawidził JFK i prowadził szerokie kontakty w kręgu mafijnym w
Dallas.
Bliski znajomy właściciela wielu nocnych klubów, Jacka Ruby'ego.
Zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w swoim domu.
Prokuratura stwierdziła zgon z przyczyn naturalnych.

Jack Rubinstein vel. Jack Ruby - Człowiek, który zabił Lee Harveya
Oswald'a - wtedy jeszcze prawdopodobnego zabójcę JFK.
Powiedział nawet kiedyś, że "nie mógł patrzeć jak bardzo cierpiała
Jacqueline i pogodzić się z myślą, że Carolina i John nie będą już miały
tatusia".
Wzruszające motywy?
Nie bardzo, komuś zależało na zlikwidowaniu śladów prowadzących do Oswalda.
Idealnym dowodem tego jest to, że podczas wyprowadzania Oswalda w kondukcie
stało blisko osiemdziesięciu funkcjonariuszy policji.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że schwytano Ruby'ego tuż po jego zabójstwie na
Oswaldzie.
Nikt wcześniej nie zastanowił się co robił tam znany wszystkim gangster
którego teoretycznie i praktycznie nie powinno tam być.
I Jack Ruby zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach na chorobę nowotworową,
której wcześniej nie wykryto.

Lee Harvey Oswald - Gdybym był w 1963 roku mieszkańcem Dallas byłbym pewien,
że zamachowcem była jedna osoba i był nią właśnie Oswald.
Teraz jestem pewien, że potraktowano go jako "kozła ofiarnego".
Dokumenty związane z zamachem i związane z Lee Oswaldem można dzielić na
dwie grupy.
Pierwsza powie nam o wnioskach z Komisji Warrena a druga, którą teraz chce
przedstawić pokaże, że to zwykły człowiek którego wyższe sfery uwikłały w
spisek który był dla niego zbyt wielki.

Na wstępie proponowałbym obejrzeć film jak nakręcił w tamtym dniu 22
listopada 1963 Abraham Zapruder, który stał tuż przy trasie przejazdu
kolumny prezydenckiej.
Również na jego podstawie zdecydowałem się na analizę całego zamachu.
Film bez dźwięku w wersji HD

Film z dźwiękiem

Film z komentarzem i kilka analiz w zwolnionym tempie


(.) Co naprawdę stało się tamtego dnia?
A więc po kolei...

15 minut przed zamachem na trasie gdzie ma przejechać kolumna z prezydentem,
epileptyk dostaje ataku, czyli o godzinie 12.15. Zwróciło to uwagę policji
co oczyściło pole strzelcom.
Człowiek ten potem zniknął i nigdy nie dotarł do szpitala.
W tym czasie Grupa A (tak przyjmijmy umownie grupę pierwszego snajpera)
idzie na szóste piętro składnicy książek.
22 listopada był to piątek i akurat na koniec tygodnia zaplanowano na tym
piętrze wymianę podłóg, co usprawiedliwiało obecność nieznanych robotników.
Kilka minut przed zamachem strzelcy szybko zajmują pozycje.
Obserwator informujący innych przez radio ma znakomite pole widzenia.
Drugą grupę nazwijmy umownie Grupą B w skład której wchodzili snajper i
obserwator którzy znajdowali się w przeciwległym budynku do ceglanego
magazynu książek.
Był to budynek Dal-Texu.
Ostatnia grupa którą nazwę Grupą C ustawia się za płotem na wzgórzu, tuż na
przeciwko drogi którą przejedzie kolumna z prezydentem, gdzie zostaje
zauważona przez Lee Bowersa jednego z pracowników stacji kolejowo-towarowej,
który jakiś czas po zamachu ginie w dziwnych okolicznościach.
To właśnie Grupa C ma najlepszą pozycję, gdyż podczas przejazdu Kennedy
znajdzie się blisko i na linii prostej idealnie do linii strzału.
W skład tej grupy wchodzi także człowiek który, podając się za ochroniarza,
usuwa stamtąd ludzi.
Jaki pierwszy wniosek?
Trzy grupy.
Trzech snajperów.
Krzyżowy ogień, o którym Clay Shaw i David Ferrie rozmawiali dwa miesiące
wcześniej na jednym ze swoich spotkań.
Obstawiają plac, znają każdy centymetr, mają nastawione celowniki, trenowali
na ruchomych celach.
Są gotowi.
Tymczasem kolumna samochodów skręca z ulicy Main Street na ulicę Houston
Street, tam gdzie byłby łatwym celem, gdyż ta ulica przebiega na wprost
ulicy gdzie znajdował się magazyn książek i budynek Del-Taxu, czyli tam
gdzie dwie grupy A i B czekały na przejazd kolumny.
Bardzo łatwy cel, jednakże nie strzelają do niego na Houston, gdzie
najłatwiej byłoby trafić dwóm snajperom.
Czekają, aż znajdzie się pod krzyżowym ostrzałem. Kennedy skręca z ulicy
Houston w ulicę Rose Avenue.
Z tyłu pozostał wysoki, ceglany budynek magazynu książek.
I nagle kierowca zwalnia do 17 km na godzinę.
Snajperzy wokół placu Dealey namierzają cel.
Czekają na hasło od operatora radiowego.
Godzina 12.30 - Pada pierwszy strzał, brzmi on jak gaźnik i całkiem chybia
celu.
Na filmie Zaprudera idealnie widać że, Kennedy przestaje nagle pozdrawiać,
jakby coś usłyszał.
Connally także reaguje i nieznacznie odwraca głowę w prawo.
Później na filmie widzimy jak Kennedy wyłania się zza dużego znaku
drogowego.
Został trafiony z przodu czyli przez snajpera z grupy C.
Chwyta się za gardło.
Trzeci strzał, trafia Kennedy'ego w plecy, popychając go w dół i do przodu.
Jak widać, brak oznak, iż trafiono Connally'ego.
Pada Czwarty strzał.
Chybia Kennedy'ego i trafia Gubernatora Connally'ego w plecy.
Ten strzał niezbicie dowodzi, że był tam drugi snajper.
Connally prawdopodobnie krzyczy: "Mój Boże! Zabiją nas! " (są to relacje
świadków, którzy stali tuż obok kolumny prezydenckiej).
W tym czasie inny strzał chybia celu, trafiając Jamesa Teague'a, przechodnia
który został ranny tuż przed wiaduktem pod którym przejedzie kolumna.
Ten strzał pada ze snajperów jednej z grup A lub B.
Nagle Samochód hamuje i wtedy pada Szósty, rozstrzygający strzał gdzie w
końcowej fazie filmu widzimy jak Keenedy zostaje trafiony w głowę od przodu
czyli od zamachowców z mojej umownej grupy C.
To najważniejszy strzał po którym Prezydent odchyla się do tyłu, na lewo, a
jego żona Jaqueline momentem chwili wpada na tył samochodu i próbuje złapać
fragment czaszki wyrwanej przez pocisk.

A oto jedno z największych kłamstw opowiedzianych Amerykanom.
Znamy je pod nazwą "teorii magicznej kuli".
Magiczna kula trafia plecy prezydenta od dołu pod kątem 17 stopni, idzie w
górę i wychodzi przez szyję z przodu.
To jest rana nr 1
Rana nr 2 potem czeka 1,6 sekundy gdzieś w powietrzu, potem skręca w prawo,
w lewo i znowu w prawo, w lewo, i trafia Connally'ego w prawą pachę.
Rana nr 3 schodzi w dół pod kątem 27 stopni, miażdży żebro i wychodzi z
prawej strony klatki piersiowej.
Rana nr 4 skręca w prawo, by wejść w prawy nadgarstek Connally'ego.
Rana nr 5 miażdży kość promieniową i wychodzi przegubem.
Rana nr 6 robi bardzo ostry zakręt i utyka w lewym udzie Connally'ego.
Rana nr 7. Później wypada z tego uda i zostaje znaleziona niemal w
nienaruszonym stanie na noszach, w korytarzu Parkland Hospital. Dziwna kula.
Zapewne każdy weteran wojenny powie, że w historii broni palnej nie było tak
śmiesznej kuli.
Każdy rząd może to udowodnić w drodze doświadczeń w laboratorium atomowym.
Oczywiście, może.
Fizyka udowodni też, że słoń może wisieć nad urwiskiem, przywiązany za ogon
do stokrotki.

Co się dzieje potem?
Istne piekło.
W składnicy książek strzelcy szybko rozmontowują broń.
Jeden z policjantów pędzi w stronę parkingu w pobliżu płotu.
Zaczyna przybywać ludzi którzy podawali się za agentów specjalnych.
Sprawdzono wszystkich agentów w Pallas i okazało się, że żadnego nie było na
placu Dealey ani przed, ani po strzelaninie.
Szef Służb Specjalnych w Dallas pojawił się dopiero o 12:55.
W tym czasie Policja aresztowała 12 osób.
W dalszym ciągu Wszędzie pełno było osobników podających się za agentów
specjalnych.
I tutaj nasuwa się pytanie: Kim byli naprawdę?
Gdzie był Lee Harvey Oswald?
Podobno przez tyle lat uznawany za jedynego zabójcę prezydenta.
Około 12:15 wychodząc, by obejrzeć przejazd prezydenta, jedna z pracownic
widziała go w sali śniadaniowej na drugim piętrze kiedy powiedział, że idzie
napić się coli.
Siedział po prawej stronie sali, był sam i jadł śniadanie.
Stojący na ulicy przechodzeń Arnold Rowlands widzi dwóch mężczyzn w oknie
szóstego piętra ok. godziny 12.20.
Widział ich też John Powell - więzień który z celi na szóstym piętrze miał
doskonały obraz górnych pięter składnicy książek.
Więzienie, podobnie jak budynek Del-Taxu (gdzie byli snajperzy z grupy B)
mieści się po lewej stronie składnicy książek.
Powrócę jednak do Oswalda.
(.) Jak na zabójcę, nie troszczył się zbytnio o zajęcie pozycji.
Powiedział później policji, że był na drugim piętrze w sali śniadaniowej co
było oczywiście prawdą.
Prawdopodobnie kazano mu czekać na telefon, ale nikt nie zadzwonił.
Najdalej 90 sekund po zamachu policjant Marrlon Baker który wbiegł do
składnicy książek tuż po zamachu widzi Oswalda w tej sali na drugim piętrze.
Czy on tu pracuje?
Tak.
I w tym momencie dowiedział się od funkcjonariusza, że zastrzelono
prezydenta.
Komisja Warrena chciała, byśmy uwierzyli, że po trzech strzałach oddanych w
ciągu 5,6 sekund, Oswald zostawia trzy starannie ułożone łuski w pobliżu
miejsca, skąd strzelał, usuwa z broni odciski palców, ukrywa ją w
przeciwległym końcu pomieszczenia, zbiega w dół pięć pięter i zjawia się,
opanowany i spokojny, na drugim piętrze przed policjantem, który (jak już
wcześniej wspomniałem informuje go o zamachu).
Wszystko to w najwyżej 90 sekund, czyli blisko półtorej minuty.
Jest zadyszany?
Według Bakera, absolutnie nie.
A teraz załóżmy, że jest jedynym zabójcą.
Może swobodnie opuścić budynek.
Im dłużej zwleka, tym bardziej ryzykuje, że budynek zostanie otoczony.
I co robi?
Wychodzi najbliższymi schodami i spokojnie udaje się do najbardziej
oddalonych frontowych drzwi, gdzie zgromadzili się policjanci.
Biorąc pod uwagę, że stamtąd padły trzy strzały, dziwną sprawą jest to, iż
przez 10 minut nikt nie obstawił hurtowni.
Oswald wychodzi wraz z innymi pracownikami.
Kiedy dowiedział się, że zabito Kennedy'ego, zorientował się, że ma kłopoty.
A może nawet, że jest kozłem ofiarnym.
Przeczucie...
Oswald wraca do domu około 13:00, czyli pół godziny po zabójstwie.
Zakłada kurtkę, bierze rewolwer i wychodzi kilka minut później.
Między 13:10 a 13:15 półtora kilometra dalej, zabito policjanta Tippita.
I mimo, że nikt nie widział Oswalda przy tym później na policji zostanie
oskarżony o zabójstwo policjanta.
Zatem jeśli wierzyć wnioskom komisji Warrena, która twierdzi że Oswald jest
zabójcą, on sam musiałby przebiec w tym czasie 2 kilometry w odstępie od
sześciu do jedenastu minut, żeby popełnić morderstwo i przejść około
kilometra do kina Texas, gdzie znalazł się przed 13:30.
Należy także zastanowić się, dlaczego Oswald miałby zabić Tippita, jeśli
wcześniej (podobno) zabił prezydenta i bał się aresztowania?
Kolejna sprzeczność... mianowicie świadkowie - mieszkańcy okolicy w której
zabito policjanta Tippita czyli:
Domingo Benevldes, odmówił identyfikacji i nie został wezwany na
konfrontację.
Acquilla Clemons widziała zabójcę i innego człowieka, biegnących w
przeciwnych kierunkach.
Nie wzywano jej ani na konfrontację, ani przed Komisję Warrena.
Na miejscu zbrodni jeden z policjantów oznacza łuski swymi inicjałami.
Wcześniej jednak bo już o 12:44, czyli zaledwie 14 minut po zamachu, policja
podała rysopis odpowiadający rysopisowi Oswalda.
Następnie Oswald jest widziany na ulicy Jefferson Avenue.
Wystraszony, zaczyna sobie zdawać ze wszystkiego sprawę.
Idzie do kina Texas i mimo że ma w kieszeni 14 dolarów, nie kupuje biletu za
75 centów.
W wyniku wezwania policji jednego ze świadków, który rozpoznał Oswalda po
rysopisie przyjeżdżają pod kino radiowozy z ponad 30 policjantami.
Policjanci wchodzą do środka i człowiek, który ich wezwał wskazuje im
Oswalda.
Kiedy wyprowadzają go z kina, tłum obrzuca go wyzwiskami.
I tutaj Lee Oswald musi czuć się jak Józef K. w "Procesie" Franza Kafki.
Nie podano mu powodu aresztowania, nie zna niewidzialnych mocy, które
zmówiły się przeciw niemu.
W komendzie policji zostaje oskarżony o zabicie Tippita.
Nie zapewniono mu adwokata a nawet nie nagrywano przesłuchania.
Rankiem następnego dnia zostaje oskarżony o zabicie prezydenta.
Pod wpływem mediów cały kraj uznaje jego winę.
Kolejna ważna postać tego całego zamieszania, czyli miejscowy biznesmen,
właściciel nocnych lokalów w Dallas, którego powiązania w świecie mafii były
ogromne.
Chodzi mi o Jacka Rubye'go.
Wpuszczony przez znajomego policjanta wchodzi do korytarza, gdzie prowadzono
Oswalda niczym baranka ofiarnego.
Nagle Ruby podchodzi i przy kilkudziesięciu policjantach i agentach służby
specjalnych strzela do Oswalda zabijając go na miejscu.
I teraz pytanie...
Kim był policjant który wpuścił Ruby'ego podczas wyprowadzania Oswalda?
Przecież pozostawiono tam tylko policjantów i akredytowanych dziennikarzy.
Może należy spytać kto wystawił akredytację Ruby'emu?
Kto opłakuje pochowanego w lichym grobie domniemanego zabójcę prezydenta?
Nikt.
Kłamstwa i plotki o nim obiegają świat a media podtrzymują oficjalną wersję.
Błyskotliwość tych kłamstw i epicka wspaniałość pogrzebu Kennedy'ego mydlą
oczy i zakłócają logikę.
Kiedyś Hitler powiedział: "Im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie w nie
wierzą".
Lee Harvey Oswald, samotny szaleniec, chcący zwrócić na siebie uwagę przez
zabicie prezydenta, był pierwszym z wielu kozłów ofiarnych.
W kolejnych latach Robert Kennedy (brat JFK także ubiegający się o
prezydenturę), Martin Luther King, czyli ludzie walczący o zmiany i pokój,
niebezpieczni dla zwolenników wojny, dołączą do niego, zabici przez
samotnych szaleńców.
Morderstwo w takich momentach staje się mało znaczącym aktem samotnika.
"Wszyscy jesteśmy Hamletami, synami uśmierconego władcy, którego mordercy
zasiadają na tronie."
Duch Kennedy'ego wskazuje nam skryty zamach na ideały Ameryki.
Zmusza do zadania pytań:
Czym jest Konstytucja?
Ile jest warte nasze życie?
Jaka jest przyszłość demokracji, jeśli prezydent może być zabity w dziwnych
okolicznościach, a machina prawna z trudem się obraca?
Ile jeszcze będzie politycznych morderstw uznanych za atak serca,
samobójstwo, raka czy przedawkowanie?
Ile samolotów i samochodów rozbije się, zanim otworzą się nam oczy?
"Zdrada nie popłaca", napisał kiedyś angielski poeta.
"Dlaczego?
"Bo gdyby popłacała, nikt nie nazwałby jej zdradą".
W tamtych czasach, mam na myśli lata po zabójstwie Kennedy'ego, czyli od
1963 roku, Amerykanie nie widzieli jeszcze filmu nakręconego przez Abrahama
Zaprudera.
Dlaczego?
Nie wiadomo... choć pewną rzeczą jest to, że rząd ukrył to przed
społeczeństwem amerykańskim.
Nie widzieli zdjęć z autopsji.
Dlaczego?
Setki dokumentów mogłyby pomóc żeby udowodnić spisek.
Dlaczego do dzisiaj są ukrywane...
Kiedy padają te pytania, kiedy żąda się dowodów, odpowiedź brzmi:
bezpieczeństwo narodowe.
Ale jakie jest to bezpieczeństwo narodowe, skoro inny kraj okradają z
przywódców?
Jakie bezpieczeństwo narodowe pozwala odebrać władzę społeczeństwu i
ustanowić w Stanach Zjednoczonych niewidzialny rząd?

Takie bezpieczeństwo narodowe ma ten sam zapach, ten sam kolor, ten sam
wygląd, jak to, co nazywamy: faszyzmem.

Dlatego też twierdzę, że 22 listopada 1963 miał miejsce zamach stanu.
(.) Dochodzenie Kongresu Amerykańskiego z lat 1976 - 1979 wykazało
"prawdopodobny spisek" w zamachu na Johna F. Kennedy'ego i powierzyło
śledztwo Departamentowi Sprawiedliwości.
Do 1991 Departament Sprawiedliwości nie zrobił nic, a dokumenty są utajnione
do 2029 roku.
źródło
http://web.archive.org/web/20100203104151/http://echoprzeszlosci.blog.onet.pl/
Dariusz Laskowski
2012-11-14 13:41:09 UTC
Permalink
On Thu, 7 Jun 2012 16:15:56 +0200, mkarwan wrote:

[...]

Wiem mkarwan aka Tzva Adonai, że uwielbiasz linki i nagłówki:


http://groups.google.com/group/pl.pregierz/msg/a5eae3fb565134e7?dmode=source

------------------------- Original Message -------------------------

Message-ID: <jsm9nv$4fj$***@usenet.news.interia.pl>
Newsgroups: pl.pregierz
Subject: dziwne zbiegi okoliczności
Date: Sat, 30 Jun 2012 09:26:54 +0200
From: mkarwan <***@poczta.onet.pl>
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1341041215 4595 82.160.95.243 (30 Jun 2012 07:26:55 GMT)
NNTP-Posting-Host: host-82-160-95-243.tvkstella.pl

26-27 stycznia 2010 r. premier Izraela przebywa w Polsce
28 stycznia D. Tusk ogłasza, że rezygnuje z kandydowania na prezydenta

16 czerwca 2012 r. ginie gen. S. Petelicki
17 czerwca 2012 r. minister obrony T. Siemoniak rozpoczyna wizytę w Izraelu

Może poszukamy ich więcej?

------------------------------- End --------------------------------


http://groups.google.com/group/pl.pregierz/msg/c29fc923d3d0a4f6?dmode=source

------------------------- Original Message -------------------------

Message-ID: <k7t6fe$dhb$***@news.task.gda.pl>
Newsgroups: pl.pregierz
Subject: Re: Dariusz Laskowski
Date: Tue, 13 Nov 2012 11:13:03 +0100
From: Tzva Adonai <***@lycos.com>
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-Trace: news.task.gda.pl 1352801583 13867 82.160.95.243 (13 Nov 2012 10:13:03 GMT)
NNTP-Posting-Host: host-82-160-95-243.tvkstella.pl
Ktos kasuje Twoje posty, dosc masowo
nie zdziwie sie jesli azor
Spokojnie, on jest za cienki.
Przede wszystkim, kmiocie, nie praktykuję takich sztuczek, więc
sobie daruj. Przy okazji przypomnę, że gupiciul ghost swego czasu
skasował kilkadziesiąt moich postów, więc może i w tym przypadku
mamy do czynienia ze swoistą prowokacją.
I odwracaniem uwagi od siebie?

------------------------------- End --------------------------------


Dlaczego raz się podpisujesz mkarwan a raz Tzva Adonai? :->


http://groups.google.com/groups/profile?user=***@poczta.onet.pl
http://groups.google.com/groups/profile?user=***@lycos.com
--
Dariusz Laskowski
darlas at post.pl
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...