mkarwan
2008-06-21 20:08:01 UTC
z http://www.bibula.com/new/display.php?textid=00831
"Podczas rewolucji komunistycznej, wielu Żydów sprzedało swą duszę diabłu i
po wieczność mają krew na swych rękach." - stwierdza żydowski publicysta
Sever Plocker w portalu Ynet.com, należącym do największego izraelskiego
koncernu medialnego Yedioth Group. Przypominając nadchodzącą w tym roku 90.
rocznicę Rewolucji Październikowej i czerwonego terroru czekistów, Plocker
trzeźwo ostrzega, że "nie możemy zapomnieć o niektórych największych
mordercach dzisiejszych czasów, tych którzy byli Żydami". Ubolewając nad
brakiem rozliczenia z komunistyczną przeszłością, autor wskazuje na braki w
edukacji młodzieży: "Izraelscy uczniowe kończą szkoły średnie nawet nie
słysząc o takich nazwiskach jak Gienrich Jagoda, największym żydowskim
mordercy XX wieku, założycielu i szefie NKWD. Jagoda [prawdziwe nazwisko
Herszel Jehuda - przypisek BIBUŁA] starannie wypełniał wszystkie
stalinowskie rozkazy kolektywizacji i odpowiedzialny jest za śmierć co
najmniej 10 milionów ludzi. Jego żydowscy podwładni utworzyli i kierowali
systemem obozów - Gułagiem. Po tym jak stracił zaufanie u Stalina, został
stracony i zastąpiony w 1936 roku przez Jeżowa. [...] Jeżow co prawda nie
był Żydem, ale był "chroniony" przez swoją żydowską żonę."
Autor zadziwiająco szczerze przytacza znane skądinąd statystyki pisząc, że:
"W 1934 roku 38.5 procent sprawujących najwyższe pozycje w sowieckim
aparacie bezpieczeństwa, mieli pochodzenie żydowskie. Ale i oni byli
sukcesywnie eliminowani podczas kolejnych czystek. [...] Okazuje się, że i
Żydzi byli zauroczeni mesjanistyczą ideologią i stawali się wielkimi
mordercami, jednymi z największych znanych współczesnej historii." Autor
wskazuje jednak na fakt krycia pochodzenia: "Żydzi aktywni w komunistycznym
aparacie terroru, czy to w Związku Sowieckim czy na świecie, nie czynili
tego oczywiście jako "Żydzi", lecz jako staliniści, komuniści, czy też
"sowieccy ludzie". Z tego też powodu łatwiej jest nam zignorować ten fakt,
albo po prostu "udawać głupiego" i nic nie dostrzegać. Co bowiem mamy z nimi
wspólnego?" - pyta się żydowskich czytelników Plocker. Ale od razu ostrzega
odpowiadając: "Nie zapomnijmy jednak o nich. Moja opinia jest bowiem
odmienna: Uważam, że nie do zaakceptowania jest uznawanie za członka
społeczności żydowskiej kogoś kto czyni coś wielkiego, dobrego, a nie
uznawanie ludzi, którzy czynią rzeczy podłe. Nawet jeśli jednak zaprzeczymy
temu, to nie możemy uniknąć żydowskości jakiegoś "naszego kata", tego który
przez dekady służył Czerwonemu Terrorowi. A jeśli zaprzeczymy, to i tak inni
przypomną nam o jego pochodzeniu. Może wymienię jeszcze jednego: Leonida
Reichmana, szefa specjalnej komórki śledczej NKWD, który był szczególnie
okrutnym sadystą."
W unikalnym jak na media głównego nurtu tekście, zatytułowanym odpowiednio
"Żydzi Stalina", autor przypomina o roli jaką odegrali żydowscy aktywiści w
tworzeniu komunistycznego terroru. Warto byłoby dodać, że w całej historii
Żydzi odegrali o wiele większą rolę niż wolno głośno o tym mówić,
organizując albo przyłączając się do różnego rodzaju rewolt i rewolucji i z
zadziwiającą precyzją lokując się zawsze po stronie burzycieli ładu
społeczego i aktywnych wrogów Kościoła. Wspieranie rewolty Lutra, udział w
Rewolucji Francuskiej, ideowe przygotowanie krwawych systemów
socjalistycznych, a później skuteczne budowanie wymyślonego przez nich "raju
na ziemi", szerzenie ateizmu - we wszystkich tych procesach historycznych,
Żydzi stanowili zawsze nadreprezentacyjną większość. Dobrze, że ze strony
żydowskich publicystów zaczynają padać uczciwe podsumowania działalności
swoich przodków i dzisiejszych krewnych.
Niestety, na potwierdzenie słów autora przypominającego o ubogiej a może i
żadnej edukacji w tych kwestiach, warto przytoczyć najczęściej pełne
oburzenia internetowe wypowiedzi czytelników, które posypały się w ogromnej
ilości: "Ynet poszedł za daleko!", "Pierwsze ofiary Stalina to byli Żydzi!",
"Plocker to chory człowiek!", "Nie będziemy już umieszczali ogłoszeń w
Ynet!", "Co za głupi i bezcelowy artykuł!", "Najgłupsza rzecz jaką
kiedykolwiek czytałem!", "To jest niesmaczny, bezzasadny atak na Żydów!",
"Dodawaj jeszcze więcej do antysemityzmu, jakby nie było go wystarczająco",
"On przypomina mi Hitlera!", "Z przyjaciółmi takimi jak Plocker, kto
potrzebuje wrogów?", "Plocker nie ma pojęcia o czym mówi", "Takie
samobiczowanie się jest chore!", "Co za idiota!".
Zdarzały się jednak i wypowiedzi budzące otuchę: "Odważny artykuł", "Brawo,
Ynet!", "Coo? Nigdy o tym nie wiedziałem! Czy to jest prawda?", "Żydzi są
tacy sami jak inni", "Tak, oni się urodzili Żydami...", "Oto dlaczego
lewicowe rządy są niebezpieczne", "Niektórzy Żydzi służyli Stalinowi, inni
walczyli z nim odważnie", "Dobrze powiedziane!", "W końcu - droga do
pokoju!"
Te wypowiedzi, w większości pełne nieznajomości faktów historycznych i
wrogości do jego ujawniania, napawają trwogą i pokazują jak długo - bo już
niemal całe stulecie - trwa zakłamywanie wydarzeń tamtych czasów. Publikację
należy uznać za ważne wydarzenie i, jak to ujął jeden z czytelników, z
nadzieją podkreślić, że jest to: "Odważny artykuł przełamujący ciszę" i że
"Prawda nie jest antysemityzmem".
Lech Maziakowski
Washington, DC | www.bibula.com | 2007-01-08
żródło http://www.ynetnews.com/articles/1,7340,L-3342999,00.html
"Podczas rewolucji komunistycznej, wielu Żydów sprzedało swą duszę diabłu i
po wieczność mają krew na swych rękach." - stwierdza żydowski publicysta
Sever Plocker w portalu Ynet.com, należącym do największego izraelskiego
koncernu medialnego Yedioth Group. Przypominając nadchodzącą w tym roku 90.
rocznicę Rewolucji Październikowej i czerwonego terroru czekistów, Plocker
trzeźwo ostrzega, że "nie możemy zapomnieć o niektórych największych
mordercach dzisiejszych czasów, tych którzy byli Żydami". Ubolewając nad
brakiem rozliczenia z komunistyczną przeszłością, autor wskazuje na braki w
edukacji młodzieży: "Izraelscy uczniowe kończą szkoły średnie nawet nie
słysząc o takich nazwiskach jak Gienrich Jagoda, największym żydowskim
mordercy XX wieku, założycielu i szefie NKWD. Jagoda [prawdziwe nazwisko
Herszel Jehuda - przypisek BIBUŁA] starannie wypełniał wszystkie
stalinowskie rozkazy kolektywizacji i odpowiedzialny jest za śmierć co
najmniej 10 milionów ludzi. Jego żydowscy podwładni utworzyli i kierowali
systemem obozów - Gułagiem. Po tym jak stracił zaufanie u Stalina, został
stracony i zastąpiony w 1936 roku przez Jeżowa. [...] Jeżow co prawda nie
był Żydem, ale był "chroniony" przez swoją żydowską żonę."
Autor zadziwiająco szczerze przytacza znane skądinąd statystyki pisząc, że:
"W 1934 roku 38.5 procent sprawujących najwyższe pozycje w sowieckim
aparacie bezpieczeństwa, mieli pochodzenie żydowskie. Ale i oni byli
sukcesywnie eliminowani podczas kolejnych czystek. [...] Okazuje się, że i
Żydzi byli zauroczeni mesjanistyczą ideologią i stawali się wielkimi
mordercami, jednymi z największych znanych współczesnej historii." Autor
wskazuje jednak na fakt krycia pochodzenia: "Żydzi aktywni w komunistycznym
aparacie terroru, czy to w Związku Sowieckim czy na świecie, nie czynili
tego oczywiście jako "Żydzi", lecz jako staliniści, komuniści, czy też
"sowieccy ludzie". Z tego też powodu łatwiej jest nam zignorować ten fakt,
albo po prostu "udawać głupiego" i nic nie dostrzegać. Co bowiem mamy z nimi
wspólnego?" - pyta się żydowskich czytelników Plocker. Ale od razu ostrzega
odpowiadając: "Nie zapomnijmy jednak o nich. Moja opinia jest bowiem
odmienna: Uważam, że nie do zaakceptowania jest uznawanie za członka
społeczności żydowskiej kogoś kto czyni coś wielkiego, dobrego, a nie
uznawanie ludzi, którzy czynią rzeczy podłe. Nawet jeśli jednak zaprzeczymy
temu, to nie możemy uniknąć żydowskości jakiegoś "naszego kata", tego który
przez dekady służył Czerwonemu Terrorowi. A jeśli zaprzeczymy, to i tak inni
przypomną nam o jego pochodzeniu. Może wymienię jeszcze jednego: Leonida
Reichmana, szefa specjalnej komórki śledczej NKWD, który był szczególnie
okrutnym sadystą."
W unikalnym jak na media głównego nurtu tekście, zatytułowanym odpowiednio
"Żydzi Stalina", autor przypomina o roli jaką odegrali żydowscy aktywiści w
tworzeniu komunistycznego terroru. Warto byłoby dodać, że w całej historii
Żydzi odegrali o wiele większą rolę niż wolno głośno o tym mówić,
organizując albo przyłączając się do różnego rodzaju rewolt i rewolucji i z
zadziwiającą precyzją lokując się zawsze po stronie burzycieli ładu
społeczego i aktywnych wrogów Kościoła. Wspieranie rewolty Lutra, udział w
Rewolucji Francuskiej, ideowe przygotowanie krwawych systemów
socjalistycznych, a później skuteczne budowanie wymyślonego przez nich "raju
na ziemi", szerzenie ateizmu - we wszystkich tych procesach historycznych,
Żydzi stanowili zawsze nadreprezentacyjną większość. Dobrze, że ze strony
żydowskich publicystów zaczynają padać uczciwe podsumowania działalności
swoich przodków i dzisiejszych krewnych.
Niestety, na potwierdzenie słów autora przypominającego o ubogiej a może i
żadnej edukacji w tych kwestiach, warto przytoczyć najczęściej pełne
oburzenia internetowe wypowiedzi czytelników, które posypały się w ogromnej
ilości: "Ynet poszedł za daleko!", "Pierwsze ofiary Stalina to byli Żydzi!",
"Plocker to chory człowiek!", "Nie będziemy już umieszczali ogłoszeń w
Ynet!", "Co za głupi i bezcelowy artykuł!", "Najgłupsza rzecz jaką
kiedykolwiek czytałem!", "To jest niesmaczny, bezzasadny atak na Żydów!",
"Dodawaj jeszcze więcej do antysemityzmu, jakby nie było go wystarczająco",
"On przypomina mi Hitlera!", "Z przyjaciółmi takimi jak Plocker, kto
potrzebuje wrogów?", "Plocker nie ma pojęcia o czym mówi", "Takie
samobiczowanie się jest chore!", "Co za idiota!".
Zdarzały się jednak i wypowiedzi budzące otuchę: "Odważny artykuł", "Brawo,
Ynet!", "Coo? Nigdy o tym nie wiedziałem! Czy to jest prawda?", "Żydzi są
tacy sami jak inni", "Tak, oni się urodzili Żydami...", "Oto dlaczego
lewicowe rządy są niebezpieczne", "Niektórzy Żydzi służyli Stalinowi, inni
walczyli z nim odważnie", "Dobrze powiedziane!", "W końcu - droga do
pokoju!"
Te wypowiedzi, w większości pełne nieznajomości faktów historycznych i
wrogości do jego ujawniania, napawają trwogą i pokazują jak długo - bo już
niemal całe stulecie - trwa zakłamywanie wydarzeń tamtych czasów. Publikację
należy uznać za ważne wydarzenie i, jak to ujął jeden z czytelników, z
nadzieją podkreślić, że jest to: "Odważny artykuł przełamujący ciszę" i że
"Prawda nie jest antysemityzmem".
Lech Maziakowski
Washington, DC | www.bibula.com | 2007-01-08
żródło http://www.ynetnews.com/articles/1,7340,L-3342999,00.html